Strona główna > Aktualności
[Zakończone] Katachezy dla młodzieży i dorosłych
Data dodania: 17.10.2016
Bóg Cię kocha
i czeka na Ciebie
Katechezy
dla młodzieży i dorosłych
Zapraszamy
ks. Proboszcz i Katechiści
Kościół św. Kazimierza
ul. Chełmska 21a
od 17.10.2016 r.
[Aktualizacja : katechezy zakończone]
Bóg zbawia - świadectwo Haliny
Mam na imię Halina. Mam 73 lata. Nie ośmieliłbym się dawać tego
świadectwa, gdyby nie zachęta Ojca Świętego Franciszka. Starzy mają doświadczenie, młodzi energię i to połączenie może dać dobre efekty.
Urodziłem się i mieszkałam w Kazimierzu nad Wisłą, w rodzinie Katolickiej w której wszystko, czego nauczał Kościół było
traktowane poważnie. Tam ukończyłem szkołę podstawową i liceum. Studiowałem w Warszawie mieszkając w domach studenckich. Religijność wyniesiona z domu
nie wystarczyła, kiedy znalazłam się w środowisku młodzieży dla której nauka Kościoła nie była czymś ważnym. Wkrótce przejęłam swobodą
poglądów i obyczajów. Miałam 23 lata, ukończyłam studia, jeszcze nie podjęłam pracy, musiałem opuścić akademik i w tym czasie zaszłam w
ciążę. Chłopak przestał się mną interesować, mama umarła 2 lata wcześniej. Przerażenie, sytuacja bez wyjścia. A zatem co ? Zrobić zabieg. Tak
wówczas nazywano aborcję. Zabieg, tak jak zabieg u kosmetyczki, lub coś podobnego. Uczyniłam to w prywatnym gabinecie. Po tym wydarzeniu
zaczęłam pracować, wyszłam za mąż. Przez 4 lata nie mogłam zajść w ciążę chociaż bardzo pragnęłam i uznałam że to czas że stosowny, aby mieć dziecko.
Okazało się że to nie ja jestem panią życia.
Moje małżeństwo wkrótce się rozpadło. Mąż wyjechał do USA. Miałam 30
lat, małego syna którym opiekowała się babcia. Ja kupowałam jedzenie, ubrania, zabawki i poświęcam mu trochę uwagi. W tym czasie uznałam że coś
mi się od życia należy. Praca towarzystwo i alkohol relacje z mężczyznami. Robiłam wszystko na moją miarę, aby czuć się szczęśliwa ale zamiast tego
cierpienia i nurtujące pytania! Czy tak ma wyglądać życie ? Jaki ma sens ? To trwało 10 lat. W takiej sytuacji ktoś ze znajomych namówił mnie
na pielgrzymkę do Częstochowy. Tam usłyszałam Bóg kocha grzesznika! Jak to możliwe ? Bóg mnie kocha ? Ja gardzę sobą, a Bóg mnie
nie odrzuca, kocha ? I usłyszałam jeszcze: Jeśli nie widzisz sensu życia, masz ratunek - Katechezy Drogi Neokatechumenalnej. Uczepiłam się tej
wiadomości jak nadziei dla mnie. Poszłam na katechezę do kościoła Świętego Kazimierza przy ulicy Chełmskiej. Każda katecheza było odpowiedzią na moje
problemy. To było 33 lata temu. Dzisiaj, kiedy się zestarzałam mogę powiedzieć, że Bóg naprawdę kocha grzesznika. Bezwarunkowo. To był początek
niezwykłego doświadczenia drogi do wiary. Katechezy uratowałem mi życie, nadały mu sens.
Syn mając 13 lat wyjechał do
ojca na wakacje i nie wrócił. Było to ogromne cierpienie, Jezus dodawał mi odwagi, by to przeżyć. Wówczas zaczęły mnie do mnie wracać
konsekwencje dokonanej aborcji. Uświadomiłam sobie że ten zabieg to było zgoda na zabicie mojego dziecka, które dzisiaj mogłoby być radością i
wsparciem. Syn na stałe mieszka w USA. Nie mogli mieć z żonę dzieci. Adoptowali dwóch Etiopczyków. A zatem Jestem babcią czarnych
wnuków. Kocham ich bardzo, są czarne ale miłość nie ma koloru, albo jest, albo jej nie ma.
Na koniec chciałam
powiedzieć że Katechezy był początkiem najpiękniejszej przygody mojego życia. Doświadczyłam że Bóg kocha naprawdę. On daje szczęście, a nie
ułudy i złudzenia, które niszczyły moje życie. Mogę też powiedzieć że relacje z synem które również były trudne, są dzisiaj
dobre. Mogę powiedzieć że kocham jego żonę i dzieci, a także na ile Bóg pozwala, oddaję cząstką jego bezgranicznej miłości innym.